poniedziałek, 6 lutego 2012

W duże mrozy tylko na benzynie... LPG a niskie temperatury.

Za oknem ponad -20 stopni w nocy, w dzień -12 / -15 stopni i  zasilanie LPG się nie spisuje przy starcie. Odpalając samochód zawsze odpala na benzynie jednak delikatne dodanie gazu obroty powyżej 1600 / minute i zasilanie przełącza się na LPG (teoretycznie tak wynika z instalacji a raczej jej prostoty - II generacja). Samochód zawsze gaśnie a potem żeby go odpalić trzeba bardzo długo i wytrwale kręcić. Wynika to na mój chłopski rozum z tego, że przy bardzo zimnym silniku i mocno ujemnych temperaturach na zewnątrz gaz w zimnym parowniku nie jest w stanie zmienić stanu skupienia z ciekłego na lotny. Od paru dni odpalam auto na benzynie (wyłączam całkiem instalacje LPG) i pierwsze kilka kilometrów pokonuje na benzynie aż silnik choć minimalnie nabierze temperatury. Potem jeden guziczek i już można elegancko śmigać na LPG :-)

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń