czwartek, 24 listopada 2011

Prawidłowe odpalanie na kable, czyli nasz samochód zostaje honorowym dawcą prądu

W odpalaniu samochodu na kable spotkałem się z kilkoma metodami jednak żeby nie mieszać nikomu w głowie opiszę jedną według mnie najbezpieczniejszą i najrozsądniejszą.

 BEZPIECZEŃSTWO !
  • nie paradujemy z ogniem, iskrami, papieroskiem w pobliżu miejsca akcji,
  • nie mylimy biegunów akumulatorów,
  • nie stykamy ze sobą zacisków kabli powodując zwarcie,
  • samochód dawcy nie styka się z samochodem biorcy,
  • nie zaszkodzi a wręcz pomoże jak dawca ma ciepły silnik - w razie zbytniego wyssania akumulatora łatwiej odpalić ciepły silnik,
  • kable mamy porządne - supermarketowe raczej odpadają, bo mogą się np. nadmiernie zagrzać.
AKCJA !
  1. Ustawiamy dawcę i biorcę tak żeby było możliwe podłączenie kabli miedzy akumulatorami.
  2. Kabel nr 1 (często koloru czerwonego) podłączamy z bieguna (+) biorcy do bieguna (+) dawcy.
  3. Kabel nr 2 (często koloru czarnego) podłączamy od bieguna (-) dawcy do masy silnika biorcy (jakiś masywny metalowy element silnika)*
  4. Uruchomiony silnik dawcy kilka minut powinien popracować, aby doładować choć trochę padnięty akumulator biorcy,
  5. Teraz są dwie szkoły, które polecam z naciskiem na opcje pierwszą:
  • naturalna: gasimy silnik dawcy po czym biorca próbuje odpalić. Jeżeli się uda odpalić odłączamy kable w odwrotnej kolejności niż podana w pkt 1 i 2.
    Jeśli kilka prób jest nieudanych to powtarzamy pkt 4 lub wina niesprawności leży gdzieś indziej. Nie kręcimy do upadłego bo później możemy nie odpalić żadnego auta :)
  • "sztuczny": silnik dawcy pracuje a biorca próbuje odpalić. Jeśli się uda to w samochodzie dawcy należy przed odłączeniem kabli włączyć jakiś odbiornik prądu najlepiej ogrzewanie szyby lub dmuchawę, natomiast NIE światła!

    Odłączamy kable w odwrotnej kolejności podana w pkt 1 i 2. 
 GOTOWE i w drogę! ! !
 * może ktoś być zaskoczony lub nie, ale NIEpowinno się podłączać  (+) do (+)  i (-) do (-) ze względów na większe ryzyko choćby uszkodzenia któregoś z samochodów.
** wskazówki tu zawarte są uargumentowane moim doświadczeniem zarówno w roli dawcy jak i biorcy a czasem obserwatora tego typu zimowych akcji :) Jeśli ktoś uważa, że wie lepiej lub do tej pory stosował inne metody to można się podzielić wszelakimi uwagami w komentarzach  :)

3 komentarze:

  1. Na całe szczęście póki co ja jeszcze nie miałam takich problemów z moim samochodem. Za to ja bardzo interesuję się kwestią ubezpieczeń OC. Fajnie na stronie https://kioskpolis.pl/certyfikat-ubezpieczenia/ napisano czym jest de facto certyfikat ubezpieczenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak się składa, że całkiem niedawno moje auto w ogóle nie chciało się uruchomić i to był taki mały problem dla mnie. Jednak jak skontaktowałem się z pomocą drogową https://zakrzewski-holowanie.pl/ to już wiedziałem, że wszystko dobrze się zakończy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy jeszcze chodzi o takie kwestie to ja jestem zdania, że nie ma co się męczyć i dobrą opcją jest na pewno wezwanie pomocy drogowej. Zdecydowanie ważną sprawą jest to aby również wiedzieć, iż pomoc drogowa https://www.pomocdrogowa.w.poznaniu.pl/oferta/ na pewno będzie w stanie nam pomóc.

    OdpowiedzUsuń